Trzy-Sześć – Ninja, please feat. Enson
| 21 października, 2012Tu otwierał się inny, odrębny świat, do niczego niepodobny; tu panowały inne, odrębne prawa, inne obyczaje, inne nawyki i odruchy;(…) Ten oto zapomniany zakątek zamierzam tutaj opisać.
Tu otwierał się inny, odrębny świat, do niczego niepodobny; tu panowały inne, odrębne prawa, inne obyczaje, inne nawyki i odruchy;(…) Ten oto zapomniany zakątek zamierzam tutaj opisać.
To była prawdziwa piłkarska uczta, z deserem, wspaniałymi bramkami, taką walką, którą będziemy pamiętali, zmieniającymi się akcjami, aż szkoda, że się skończyło. Do usłyszenia, mówi Dariusz Szpakowski – i każdy, komu zdarza się zagrać w Fifę już się uśmiecha pod nosem. Słyszałem to częściej niż pochwały od nauczycieli w liceum.
Odra cicho pluskała uderzając o nabrzeże. Zerknąłem na zegarek, do nocnego jeszcze 12 minut. Spojrzałem przed siebie. Mimo, że był środek nocy, to usytuowany na wysepce naprzeciwko dworca transparent z napisem POGOŃ SZCZECIN prezentował się okazale. Ścisnąłem mocniej trzymany w prawej dłoni szalik w granatowo-bordowych barwach. Tak, Szczecin jest zajebisty.
Słońce znajdowało się dokładnie na wysokości moich oczu. Jeszcze kawałek, jeszcze chwila, już. Schowało się za blokiem. Ponownie mogę bez przeszkód rozglądać się za miejscem parkingowym. A nie jest łatwo, szczególnie o tej porze. Ludzie, skąd macie hajs na te auta? Tyle narzekania, budowania bezsensownych buspasów, a jak przyjdzie co do czego to cała ulica zawalona samochodami w różnym wieku. A ten taryfiarz z czerwonego Merca znowu sam zajął miejsce na trzy samochody i dwa wózki z Tesco.
W temacie tańca wyznaję jedną teorię usłyszaną od pewnego szczecińskiego celebryty, a od niedawna także blogera (przy okazji zapraszam na jego twór o wdzięcznej nazwie Kocie Rzygi). Tańczą kobiety, waginosceptycy i pijani faceci. Dokładnie w takiej kolejności.