Flexxip - "Oszuści" feat. Ciech

Prima Aprilis przyszło w tym roku dzień szybciej. Śnieg padający 31 marca? Dziwne, ale do przeżycia.

Prawdziwym żartem było to, że wspomniane zjawisko atmosferyczne zostało odnotowane podczas meczu 1 ligi, w którym drużyna z tradycjami i ekstraklasowym składem z 400 tysięcznego miasta przegrywa gładko z jakimś sztucznym tworem z wioski zamieszkałej przez 700 osób.

Stosując klasyczną konwencję na tym skończę dywagacje na temat meczu, bo nie panie, nie chce mi się.

Zresztą podobne reakcje nachodzą mnie dziś, 1 kwietnia, jak przeglądam fejsbuka. Wikipedia mówi, że pochodzenie tego zwyczaju pozostaje wciąż niewyjaśnione. Może to i lepiej, gdy patrzę na poziom dzisiejszych żartów. A gdy patrzę na nie po raz kolejny dochodzę do wniosku, że chyba wszystko jedno, bo jeśli ktoś stara się tak na siłę rozśmieszyć jakąś niewyszukaną historyjką to i zbytnio by się pewnie nie przejął mało chlubną genezą święta, które kultywuje z niewyjaśnionych przyczyn.

Pominę to co jest wypisywane przez samych znajomych, bo nawet muszę przyznać, że jakiś tam poziom trzymają. Zdarzają się oczywiście wyjątki, ale jest to nikły procent, prawdziwy błąd statystyczny.

Najciekawszym zjawiskiem są fanpejdże i ich komentujący. Ok, po raz kolejny mogę czuć się fajny, albowiem większość idiotyzmów przeze mnie zauważonych pochodziło ze stron, których sam nie mam zalajkowanych, tylko w jakiś sposób przez aktywność innych osób wpisy z nich trafiły i na moją tablicę. I tak mamy walkę Pudziana z Tysonem z jakiegoś serwisu o mordobiciu (moje obrzydzenie dla takich sportów i zarazem głośny krzyk ich fanów, że to jest dla prawdziwych mężczyzn, a nie jakaś pedalska piłka nożna pozostawię na osobny wpis), jajka w panierce od KFC (próbowałem sobie wyobrazić jak to mogłoby smakować), a Filmweb napisał o Hollywoodzkiej ekranizacji Wiedźmina, tak że nie wiem co jest bardziejsze – fajność w przypadku prawdy, czy nierealność owej wiadomości.

Kolejnym słabym żarcikiem była informacja o przeniesieniu meczu Brazylia – Japonia, o którym było ostatnio tak głośno za sprawą sprzeciwów PZPNu, z Wrocławia do Szczecina. Równie słabe było zamknięcie szkół na czas trwania EURO 2012, kiedy to przeciwnicy całej imprezy krzyczą dużo głośniej niż zwolennicy. Mamy też sporo newsów na temat ogólnie rozumianych celebrytów, które w sumie na co dzień brzmią jak żarty, więc bez znajomości pudelków na poziomie językowej wiedzy profesora Miodka nie ma szans wyłapać co dziś jest prawdą w tych tematach.

Pojawiają się też odwołania do nudnych już i wałkowanych ostatnio w Internecie w kółko motywów (memami tego nie nazwę) takie jak książka kucharska z przepisami na mięsnego jeża w Empiku czy 17 minutowa parodia(?) trudnych spraw w wykonaniu redakcji tv-gry.

A co się dzieje w komentarzach? Dwa obozy, niekoniecznie ze sobą walczące, jednak zachowujące się zupełnie odmiennie. W jednym narożniku mamy debili (naprawdę szukałem innego słowa, ale cóż…), którzy nie mogą wyjść z podziwu niesamowitości przeczytanej właśnie wiadomości (no nareszcie, Pudzian dostanie baty od Tysona!) pogrążając się jeszcze bardziej nieukrywanym podnieceniem. Naprzeciwko nich stoją Kapitanowie Oczywiści (ludzie, przecież dziś 1 kwietnia!), których ego z każdym komentarzem puchnie bardziej niż noga starego Ronaldo.

Cała sytuacja przypomina mi jednak huśtawkę z placu zabaw, taką dla dwóch osób znajdujących się po przeciwnych stronach. Jak pewnie każdy pamięta cięższa osoba wznosiła lżejszą w górę (tak, powinna być równowaga i bujanie na zmianę, nie zawsze jednak tak było). Tak samo jest w tym przypadku. Głupota której jest więcej siedzi sobie gdzieś tam na dole, wznosząc te naprawdę fajne pomysły tam gdzie widać cały plac zabaw z lepszej perspektywy.

Pomysł BBC pojawia się co roku od 2008, kiedy to wypuścili krótki film dokumentalny o latających pingwinach. Był on wykonany tak profesjonalnie, że naprawdę można było przez chwilę nie skojarzyć.

Na górze znajduje się również YouTube, który to udostępnił do zamówienia płyty z filmikami z serwisu podzielone na kategorie (Viral highlights, Makeup tutorials, Dubstep remixes czy Video games walkthroughs). Gdy chcemy wybrać sposób dostarczenia wybranych 530 tysięcy płyt mamy do wyboru ciężarówki oraz statek towarowy. Do wyboru mamy również nośnik – kaseta VHS brzmi dumnie. Moje zamówienie kosztujące ponad 2 mln dolarów dotrze do mnie w czerwcu 2045. Czekam.

Na koniec cytat z fanpage serwisu Weszło (piłka nożna z przymrużeniem oka): Od razu zastrzegamy – nie będzie u nas na stronie żadnych kretyńskich żartów z okazji 1 kwietnia (i to nie jest żart z okazji 1 kwietnia). Rzygamy tą dezinformacją w mediach.

Co jest chyba najzdrowszym podejściem, bo jeśli mamy robić coś słabego to nie róbmy wcale.



komentarze 2 do “Flexxip – „Oszuści” feat. Ciech”

  1. Przemek napisał(a):

    Świetny blog, znalazłem Cię właśnie w jakimś komentarzu który przypominał huśtawkę. Przejrzę dziś cały materiał, a ta strona ląduje w codziennym „must see”.

  2. Szczepan napisał(a):

    Codzienne to niekoniecznie, bo tak często nie aktualizuję. Za to zajawki wpisów lecą od razu na fb (link).

Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *