Podsumowanie 2013

| 22/gru/2013

Podsumowanie 2013

Na tym blogu nigdy nie można być pewnym, kiedy pojawi się nowy wpis. Poza jednym. W grudniu musi być ranking.

Co roku wychodzi mi to jednak inaczej. Najbardziej klasyczny był pierwszy – 10 albumów i tyle, bez udziwnień. W kolejnym roku wymyśliłem coś dziwnego, 7 albumów plus 5 w poczekalni. Tym razem połączenie tego wszystkiego, 12 płyt w normalnym rankingu. Kierowałem się głównie częstotliwością pojawiania się na mojej playliście, ale tylko w kwestii wyboru samej dwunastki. Ustalenie kolejności było zabiegiem dosyć karkołomnym, albowiem ten rok był całkiem równy, jeśli chodzi o poziom. Na pewno jest trochę zaskoczeń, co wnioskuję po pojawiających się już tu i ówdzie rankingach. Moje opisy płyt będą dosyć lakoniczne, za dużo tego, żebym do każdej pisał jakąś wyszukaną recenzję. No to zaczynamy:

Gedz - Serce bije w rytm

12. Gedz – Serce bije w rytm

Już pisałem na swoim fejsie przy okazji premiery tego materiału, że słysząc w czasie juwenaliów kawałek z płyty producenckiej 101 Decybeli, w którym Gedziula jest wspomagany przez Grizzleego, przyznałem Ryjowi, że nigdy się tym typem nie jarałem. Podczas cotygodniowego sprawdzania premier rapowych natknąłem się na Serce bije w rytm i postanowiłem sprawdzić z braku lepszych zajęć. Przejął trochę mój czas antenowy, głównie ze względu na fajne zabawy nawijką.

W.E.N.A. - Nowa ziemia

11 . W.E.N.A. – Nowa ziemia

Klątwa Aptaun? To mistyczne już stwierdzenie znajduje jednak czasami potwierdzenie, po singlach to mogła być mega płyta, niestety całość nie trzyma już takiego poziomu. Jednak to, za co lubię Wudoe najbardziej, czyli charyzma, ciągle na tym samym wysokim poziomie.

Solar/Białas - Stage diving

10. Solar/Białas – Stage diving

Zawsze lubiłem to, co chłopaki robili w podziemiu. Legal ich nie zmienił, nadal jest ten sam dobry rap, nadal idą do przodu. Ale właśnie, to wciąż brzmi jak ich podziemne produkcje i nie wiem na ile to plus, a na ile minus.

VNM - Propejn

9. VNM – Propejn

Już pisałem przy okazji poprzedniej płyty, że się przekonałem do VNMa, do tego stopnia, że nawet czekam z wypiekami na twarzy na to, co wypuszcza. Słyszałem wiele głosów, że jego śpiew jest strasznie tandetny i… muszę się z tym zgodzić. A mimo to ma to swój urok.

Zaginiony - Czerwone samochody i białe dziewczyny

8. Zaginiony – Czerwone samochody i białe dziewczyny

Na temat tej płyty wypowiedziałem się już na portalu Wolnestyle.pl. Bardzo dobry koncept oscylujący wokół samochodów i kobiet oraz świetnie opowiedziane historie.

Planet ANM/EljotSounds - Pas Oriona

7. Planet ANM/EljotSounds – Pas Oriona

Do Planeta mam sentyment, pamiętam go jeszcze z czasów dawnego forum szczecińskiego rapu, o którym de facto wspomina w jednym z numerów. Wzorowo gra emocjami na znakomitych bitach Eljota.

Te-Tris/Pogz - Teraz

6. Te-Tris/Pogz – Teraz

Były obawy, że Pogz nie podoła. Okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Te-Tris gra nadal pierwszoplanową rolę, jednak jego kolega wcale bardzo w tyle nie zostaje. Mnósto trafnych linijek i moich ulubionych gier słownych. No i ta zajawka na koncertach.

Sokół i Marysia Starosta - Czarna biała magia

5. Sokół i Marysia Starosta – Czarna biała magia

W sumie z opublikowaniem tego rankingu czekałem na ten krążek. Pierwszy odsłuch totalnie mnie odrzucił. Z każdym następnym było tylko lepiej. Wojtek mimo braku fajerwerków w nawijce trzyma doskonale odpowiedni klimat, a Marysia gdzieniegdzie posłodzi swoim wokalem. Produkcja to temat na osobny wpis.

Ten Typ Mes i Lepsze Żbiki

4. Ten Typ Mes i Lepsze Żbiki

Przed wydaniem tej płyty w ciemno ustawiałbym Mesa na szczycie moich podsumowań. Niestety nie tym razem. Trochę pomysł z Lepszymi Żbikami rozmył styl najlepszego polskiego rapera. Po prostu za mało Mesa w Mesie. Najlepsze pozostają jego solowe numery (Patrzę w rachunek mistrz!). Co prawda jego Żbiki nie są pierwszymi lepszymi, ale mimo wszystko Mes musi być sobą, a nie rozmieniać się na tylu gości.

Mam na imię Aleksander - Nie myśl o mnie źle

3. Mam na imię Aleksander – Nie myśl o mnie źle

To jest prawdopodobnie największa kontrowersja tego rankingu. Bo jak to kopia Bisza aż tak wysoko? Tak, też to słyszę, ale ludzie, bez przesady. Olek ma swój własny styl, być może zbliżony do Bisza, ale w życiu nie nazwałbym go kserem. Przede wszystkim ujmuje mnie zabawa z flow i odpowiednio dodawany śpiew. Nie skłamię jeśli przyznam, że dla mnie nie ma na tej płycie słabego kawałka. Jest świeżo.

Quebonafide - Eklektyka

2. Quebonafide – Eklektyka

Długo była to dla mnie płyta roku. Wyższy level flow, gier słownych i tak naprawdę wszystkiego w temacie rzemiosła raperskiego. Z Przetusem zastanawialiśmy się, gdzie ten chłopak się uchował przez tyle lat. Wniosek był taki, że przesiadywał w bibliotece, skręcając sproszkowane flow w strony książek, po czym wypalił to wszystko i wyszedł jego styl. Po bitwach fristajlowych widać, że ma obszerną wiedzę na dosłownie każdy temat. Miałby u mnie płytę roku (czekamy na duet z Eripe) gdyby nie był to mikstejp, który jednak wprowadza pewną niespójność całego materiału.

Rasmentalism - Za młodzi na Heroda

1. Rasmentalism – Za młodzi na Heroda

Bezapelacyjnie po przesłuchaniu tego albumu strącili Quebo z pierwszego miejsca. Płyta wyszła w grudniu, więc było stosunkowo mało czasu do oswojenia się z nią, a mimo to, myślę że znam ją lepiej niż niejedną z pierwszej połowy tego roku. Może to sentyment, bo od usłyszenia w 2008 Bez zmian panie Waglewski momentalnie zatraciłem się w stylu tego duetu. Ale nawet pomijając ten aspekt, oni naprawdę z płyty na płytę mają wyższą formę. Poprzedni album musiał ustąpić miejsca Mesowym Kandydatom…, ale po prostu chłopaki trafili na rok, w którym Mes wydał najlepszą płytę w polskim rapie ever, więc drugie miejsce nie było żadną ujmą.



1 Komentarz do “Podsumowanie 2013”

  1. Zula. napisał(a):

    Mam na imię Aleksander? wyszłam z formy… czas nadrobić zaległości!

Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *