Solar/Białas - Chłopaki nie płaczą feat. TomB

Bywają momenty, w których wiara kibica jest wystawiana na ciężką próbę. Szczecińskie drużyny robią to nagminnie. Czekamy z utęsknieniem na choćby zalążek jakiegoś sukcesu i odbijamy się od rzeczywistości jak rzucone piłki od Sławka Szmala.

AZS Radex Szczecin – drużyna koszykarska, której wyniki w poprzednim sezonie można było obstawiać w ciemno, w zależności od tego gdzie grali. Pierwsza runda wręcz podręcznikowo przegrana na wyjazdach, podczas gdy u siebie nie mieli sobie równych. Ciągle tułają się w niższych ligach, a przecież w składzie mnóstwo ciekawych indywidualności. Krzysiek Mielczarek rzucający osobiste jedna ręką, Łukasz Pacocha, który trafia do kosza z każdej pozycji czy Maciek Raczyński, który liznął nawet Mistrzostwa Polski z Anwilem w 2003 roku.

Pierwsza połowa wczorajszego meczu ze Zniczem Basket Pruszków nie wróżyła emocji związanych z dalszym przebiegiem spotkania. Dziesięciopunktowa przewaga gości zrodziła w głowie Jarka zwanego Szafą pomysł niezbyt patriotycznego zakładu. Panowie, obstawiamy iloma punktami przegra Radex. Po kilku ustaleniach dotyczących regulaminu zakładu dotarliśmy do punktu, że każdy rzucił liczbę z założeniem jednopunktowego marginesu błędu, a nagrodą za zwycięstwo miała być zrzuta na bilet dla wygranego. Obstawione różnice punktowe rozłożyły się dosyć równomiernie. Widząc aktualny wynik obstawiłem zbliżoną różnicę na poziomie 11-13 punktów. Szafa wybrał przedział środkowy 7-9, a Szymon zachował się najbardziej patriotycznie mówiąc, że mecz zakończy się 3-5 punktową przewagą gości.

Emocje autentycznie wzrosły, aż przypomniał mi się Shaker chcący na inaugurację Euro 2012 postawić na Grecję, żeby cieszyć się niezależnie od rezultatu. Początkowo wynik był dosyć długo po mojej stronie, jednak ku naszemu zdziwieniu Radex wziął się do roboty i gdy czwarta kwarta zmusiła zegar do wyświetlenia liczby 5 w polu minut, o wygranym zakładzie mogłem powoli zapominać, a uśmiech zagościł na twarzy Szymona. Mało brakowało, a nasi koszykarze pokazaliby nam środkowym palcem jak bardzo interesuje ich nasz zakład, bo regulaminowy czas gry zakończył się remisem. W życiu bym nie przypuszczał po dwóch kwartach takiego scenariusza.

I tu pokazała się mentalność szczecińskich drużyn – mogą w pewnym momencie grać najczystszą zajebistość, by za chwilę po prostu wszystko spierdolić. Jeszcze przed końcem czwartej kwarty przeciwnicy popełnili parę błędów, które można było potraktować jak dziesięciozłotowy banknot leżący na chodniku. Nie, nie schyliliśmy się po niego. Minęliśmy go, a Znicz idąc za nami już go nie przeoczył, podniósł, zawołał i pokazał co straciliśmy. Ostatecznie 11 punktów straty i mało emocjonująca dogrywka, chociaż przed przerwą wyglądało to zupełnie inaczej. Jedyny plus, że obejrzałem mecz za darmo. Może trzeba było obstawić wygraną Radexu, skoro tak trafiam?



komentarze 2 do “Solar/Białas – Chłopaki nie płaczą feat. TomB”

  1. Zula. napisał(a):

    zobaczymy co będzie, jak dostaną nową halę ;]

  2. Szczepan napisał(a):

    Wtedy trzeba będzie robić droższe zakłady, bo ceny biletów wzrosną ;)

Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *