Ten Typ Mes - "Wjaazd!"

Parafrazując słowa Piotrka z Intro jego pierwszego solo – czym innym mógłbym was powitać, jeśli nie takim numerem?

Równie dobrze mógłbym w tym momencie zacytować jego cały monolog, szczególnie fragment o kontroli celnej na granicy wartościowej muzyki, bo cele mamy podobne, chociaż realizowane w inny sposób.

Dlatego też zaczynam od kawałka, w którym Mes nadciąga horyzonty poszerzyć. Pierwszy singiel z płyty, która jest prawdziwą artystyczną kreacją autora. To od niej zaczął konsekwentnie dostarczać słuchaczom nowych wrażeń, przekazywać swoje osobiste odczucia w sposób nieco odmienny, niż zostaliśmy do tego przyzwyczajeni. Niemała charyzma pozwoliła mu błyszczeć na tle pozostałych i w tym temacie nic nie zmieniło się do dziś.

Poruszona też została tu kwestia beefu z Mezo i chociaż numer powstał praktycznie już u schyłku pamiętnego boomu na rap to można zauważyć pewną tendencję. Ile osób, które jarały się wtedy klipami puszczanymi na Vivie pozostało w tej grze do teraz? Dla wielu była to sezonowa ciekawostka (i znowu ukradłem zwrot Mesowi) i niestety większość patrzy na tę muzykę przez pryzmat tamtych nagrań. Ale nie tylko, dla innych jedyne treści to bloki, HWDP i że jest biednie. OK, gdzieś tam taki nurt istnieje, jednak jest to tylko drobna część, trafiająca do konkretnego grona odbiorców. Tutaj raczej tego nie będzie. Napisałem raczej, bo jest kilka klasyków, o których nie można nie wspomnieć, tylko trzeba na nie spojrzeć z pewnym dystansem.

W każdym razie to, co będę chciał zaprezentować głównie będzie się opierało na tych ambitniejszych pomysłach. A teraz puść to głośniej, nie daj im zapomnieć.



Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *