Bisz – Głupiomądry
| 30 maja, 2014Podobno praca w call center do najprzyjemniejszych nie należy. Nie wiem, czy telefoniczną obsługę klienta w banku można pod to podciągnąć, ale po dzisiejszej sytuacji mam powody by tak myśleć.
Utrata dumy to proces w jedną stronę, jeśli świat to gra, jestem gracz nie pionek, jak Ziemia to scena, zejdę z niej z ukłonem
Podobno praca w call center do najprzyjemniejszych nie należy. Nie wiem, czy telefoniczną obsługę klienta w banku można pod to podciągnąć, ale po dzisiejszej sytuacji mam powody by tak myśleć.
Jej odejście było nagłe. Nie spodziewałem się go zupełnie. Dotychczasowe zachowanie niczego nie sugerowało. Momentalnie przypomniałem sobie te wszystkie wspólnie spędzone wieczory, czasem poranki. Rozjaśniała mi świat, pozwalała odnaleźć drogę, towarzyszyła mi podczas wielu istotnych momentów w życiu. Od jej smukłych kształtów bił niesamowity blask. Miałem świadomość, że nasza relacja nie będzie trwała wiecznie, jednak były podstawy, by oczekiwać trochę więcej. To nie była miłość, układ był czysto usługowy, chociaż przyznam, czułem jej ciepło. Jeśli ktoś się jeszcze nie zorientował, to przepaliła mi się żarówka w lampce na biurku.
Wszystkie ważniejsze premiery tego roku już miały miejsce (no może poza standardowym BRD na wigilię), więc można się pobawić w podsumowania. Będzie nietypowo, bo tak jak rok temu wybrałem dziesięć albumów bez problemu, tak teraz pewne miałem około pięciu, może trochę więcej, ale na pewno nie tyle, żebym mógł to nazwać TOP 10. Z drugiej strony wyszło sporo albumów, które pominięte byłyby mocno skrzywdzone, przez swój potencjał i minimalny brak tego czegoś. Parę z nich to po prostu młode koty (lub też wilki), które będą mieć jeszcze sporo szans, by się poprawić. Inne to po prostu fajne podejście do tematu. Poniżej będzie więc nie pięć, nie dziesięć, ale aż trzynaście płyt. Lecimy?
Jeśli 1 listopada zostaję obudzony o godzinie 13, w pełnym makijażu, przez pół rodziny, która wpadła w odwiedziny przed wyjściem na cmentarz, to znaczy że Halloween musiało być udane.
Miałem czas w mojej studenckiej karierze, że naprawdę lubiłem swój wydział. Nie przeszkadzało mi wcale pojawianie się na zajęciach, wydawały mi się one ciekawe i przydatne. Miałem rację, wydawały się.